Co prawda, w
poprzednim poście nie pisałam o serialach, ale trudno się mówi. Wszędzie są
jakieś niedomówienia.
A WIĘC J
Poprzednio mówiłam
pisałam o takich filmach, jak Intruz, Igrzyska Śmierci i Trzy Metry Nad Niebem.
Dzisiaj będzie co nieco o horrorach, lecz znajdzie się także coś dla kogoś o
słabych nerwach.
Dodam, że
horror, o którym za chwilę będzie mowa, nie jest jakiś makabrycznie straszny.
Zdarzają się tam jedynie niemiłe dla oka momenty, które mnie przeraziły przede
wszystkim dlatego, że mnie zaskoczyły.
Jednak horror
będzie jako ostatni przerabiany J
Szczęściarz, to również film (nie zgadniecie) nakręcony
na podstawie książki, jednak tym razem to nie będzie jakaś fantastyka. To
będzie zwyczajny film (tutaj również trudno się domyślić) o miłości. Chyba jest
też trochę wzruszający, chociaż teraz jak przypominam sobie treść książki i
momenty z filmu, to nie wiem, czemu chciało mi się beczeć.
|Moja ocena|
W głównej roli występuje Zac Efron, ale w
bardziej męskiej postaci, niż w High School Musical. Chociaż wolę filmy z mało
znanymi aktorami, ten jednak bardzo mi przypadł do gustu. Niestety, film chyba
w dziesięć minut przerobił połowę książki i – jeśli dobrze pamiętam - ominął momenty, na które czekałam, gdy już
przeczytałam książkę, jednak jeśli ktoś zaczyna od filmu, to się nie połapie. Z
tego, co pamiętam, film kończy się odrobinę tragicznie, ale nie będę Wam
zdradzała zakończenia, bo zepsuję Wam niespodziankę.
Ocena filmu: mocne 8/10.
Osobiście nie przepadam za polskimi
filmami. Nie wiem, czy to wina mikrofonów, których się używa przy nagrywaniu,
czy to po prostu nasz język polski kiepsko brzmi w tychże mikrofonach. Serial
Plotkara zbił mnie z tropu, bo gdy polska aktorka mówiła w ojczystym języku,
brzmiało to w moich uszach kiepsko, mimo wcześniejszego miłego dla uszu języka
angielskiego. No nic, to miało być o filmie Kochaj i Tańcz. Do Plotkary
przejdziemy później.
Jak sama nazwa wskazuje, film jest o
tańcu. I o miłości. Ale w dużej mierze jest o tańcu. W główne role wcielają się
Iza Miko i Mateusz Damięcki. Ładna z nich parka w tym filmie, prawda?
|Moja ocena|
Na tle wielu innych filmów polskiej
produkcji, ten film jest jednym z lepszych. Może to dlatego, że lubię filmy o
tańcu? Trudno stwierdzić. Chwilami zdarzały się odrobinę głupie momenty, jednak
naprawdę, naprawdę, naprawdę warto obejrzeć ten film. Sama na początku
myślałam, że to kolejna marna kopia ciekawego amerykańskiego filmu na miarę Kac
Wawa, jednak po obejrzeniu go, całkowicie zmieniłam zdanie. Wielu z Was pewnie
się ze mną nie zgodzi, ale to nie moja wina, że mamy inne poglądy.
Film, tak jak ten poprzedni, oceniam na
8/10.
Żeby wszystko było poukładane, teraz
dojdę do ostatniego filmu, czyli horroru, a potem zajmę się serialami, których,
na szczęście, nie jest dużo.
Ten film może lepiej poszukajcie na
serwisie zalukaj pod oryginalną nazwą, czyli Freddy vs. Jason, ponieważ na
tamtej stronie coś się, delikatnie mówiąc, psuje i często w wyszukiwarce nie
znajduje filmów pod konkretnym tytułem, a jedynie wyświetla listę filmów z
jednym ze słów z tytułu.
Freddy kontra Jason to połączenie dwóch popularnych
horrorów, mianowicie: Koszmar z ulicy Wiązów oraz Piątku Trzynastego. Dwa
straszydła upolowali sobie jedną grupę nastolatków, i Jason próbuje ich dorwać
w rzeczywistości, a Freddy – we śnie. Żeby było ciekawiej, dodam, że obaj terroryści
(mogę tak ich nazwać?) mają w pewnym momencie filmu ze sobą styczność.
|Moja ocena|
Przyznam szczerze, że obu tych filmów
praktycznie nie pamiętam, bo oglądałam je dawno i prawdopodobnie przez
zamknięte oczy, bo jako małolata nie lubiłam drastycznych scen, dlatego nie mam
tej pewnej podstawy, z którą mogłabym w pełni poprawnie ocenić ten film. Ale
przejdźmy do rzeczy.
Nie da się ukryć, że kilkoro bohaterów
zginie w tym filmie, jednak jak na prawdziwy horror przystało ktoś umrzeć musi.
Znajduje się też w filmie nutka tajemniczości, a przynajmniej tak było w moim
przypadku.
Ostatecznie oceniam ten film na 9/10.
A teraz… *werble*
Czas na seriale!
Na szczęście (lub nieszczęście) dla Was,
jest ich niewiele, bo ostatnio nie mam zbyt dużo czasu na oglądanie seriali.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że
większość z Was zna ten serial, a może nawet go ogląda. Jeśli nie, to dobrze
się składa, bo spróbuję Was to niego namówić J
Serial składa się z 6 sezonów. Niektórzy
mówią, że robi się z niego tasiemiec, ale to niektórzy, nie ja.
Plotkara opowiada o historii nastolatków:
Blair, Sereny, Chucka, Nate’a, Vanessy i Dana. To są główni bohaterowie, których
można spotkać w praktycznie każdym odcinku. Często widnieją tam również ich
rodziny i przyjaciele.
|Moja ocena|
Momentami serial zaczynał mi się kojarzyć
z Modą na sukces, ale to nie dlatego, że jest dużo odcinków, a przez to, że
tutaj… każdy jest z każdym. No, z prawie każdym. W akcji serialu jest sporo
intryg, co przyjemnie się ogląda (jeśli ofiarą takowej intrygi nie pada Twoja
ulubiona postać). Jeśli lubicie toksyczne związki (miłość, znowu…), to jest to
serial dla Was!
Plotkarę oceniam na 9/10!
No, po prostu nie mogłam się doczekać,
żeby zacząć opisywać ten serial. W mojej liście Top 10 seriali, Pamiętniki
zajmują pierwsze dziewięć miejsc! Ale to pewnie dlatego, że oglądam tylko dwa
seriale.
Pamiętniki Wampirów przedstawiają
historię miłosną (a to ci niespodzianka) dwóch wampirów i człowieczej kobiety –
Damona, Stefana i Eleny. Dwaj pierwsi wymienieni są braćmi, których wieki temu
skłóciła ich pierwsza miłość.
|Moja ocena|
Niewyjaśnione śmierci i zniknięcia w
mieście Mystic Falls nadają tajemniczości serialowi. Od początku nie znamy
pełnej historii dwojga skłóconych braci. Poznajemy ją stopniowo, czyli tak jak
lubię, podczas kolejnych odcinków. Wątek miłosny prawdopodobnie najbardziej
zachęca ludzi do oglądania tego. Szczerze mówiąc, niezbyt chętnie podchodziłam
do obejrzenia tego serialu. Wtedy wydawało mi się, że to jest jedynie marna
namiastka Zmierzchu; że wszystko jest zerżnięte z całej sagi Twilight. Na
szczęście tak nie było i z wielką ulgą przyjęłam fakt, że wampiry w świetle
słonecznym nie błyszczą, jakby były posypane brokatem.
*Shine bright
like a diamond*
Zdarzały się chwile smutku, płaczu i
zwątpienia, a czasem także i nudy, ale na szczęście szybko potem zaczynało się
robić ciekawie.
Mam nadzieję, że moja ocena nikogo nie
zaskoczy. 10/10!
To jest już
wszystko na dzisiaj. Ten dzień był bardzo pouczający. Pisząc ten post, doszłam
do wniosku, że w moim życiu liczy się tylko miłość, której niestety w nim nie
ma. No to na razie. Dobranoc!